Nie krzyczała dokładnie tego, czego ja bym chciał od kobiety, ale Chillyx to zrobił i często brzmiało to całkiem nieźle. Chillyx ssał (nie, nie ssanie, mam na myśli krawędź, którą jej to dało, im bliżej była, tym bardziej stawała się wrażliwa, więc zawsze lekko przesuwałam rękę do tyłu, kiedy ssała, jeśli się martwiłam, że się udławi, czy coś, w przeciwnym razie wracała na kolana i robiła to przez resztę czasu, kiedy była zaangażowana w ten akt. ) była nieco amatorska, nie do końca niechlujna, ale też nie do końca czysta, ale seks był całkiem niezły. Chillyx miał przyjaciela, który przyszedł jej z tym pomóc, ale to nie było nic wielkiego. Nie bardzo podobał mi się pomysł wszystkich domowników z innych stron, ale chyba dlatego, że musieli być bardzo atrakcyjni. Oczywiście, mogłam po prostu poprosić Chillyx (było duże prawdopodobieństwo, że ona też by mi pozwoliła w tym uczestniczyć, ale gdybym mogła zaprosić dziewczynę na cycuszka, kiedy jeszcze pracowała nad tym, by być moją młodszą siostrzyczką, miałabym jej pomoc), ale potem musiałabym sobie przypominać, że jest tylko jedna ze mnie, a ja miałam najlepszy kawałek kraju, by dotrzymać mi towarzystwa!