Zawsze uważała, że Lolaneedu jest naprawdę piękna, cóż, jej budowa ciała jest od niej daleka, ale to, co przyciągało ją bardziej, to jej osobowość. Było w niej coś, co dało jej to, co jej przyjaciele i obcy wokół niej uznali za tak atrakcyjne, trudno było jej powiedzieć dokładnie to, co dokładnie, ale miało to coś wspólnego z jej złym chłopcem, jak postawa, jej zamiłowanie do przejmowania władzy i wszystkie sposoby Lolaneedu lubił dostać się na jej drogę z małymi do żadnych obaw. Noszenie skąpych ubrań sprawiało, że czuła się bardziej uprawniona. Myśl, że Lolaneedu była typem kobiety, którą wszyscy powinni starać się jak najlepiej dominować w łóżku, była nieodparta, w końcu w wojsku nikt nigdy nie mówił o niej gówno. Lolaneedu nie mogła się doczekać, aż odwróci się do trzech facetów z poprzedniego dnia i zacznie zwracać się do nich wprost. Prawie chciała, żeby to był ten weekend, bo z dniem wolnym od pracy zajęła tylne miejsce, a Lolaneedu mogła skupić się na udowodnieniu, że jest godna uwagi tych ludzi. Fakt, że wszystkie trzy jej niższe cycki były tak ładne, nic w jej przeszłości nie było tak osobiste jak w tym tygodniu. Była bardzo podekscytowana i wydawało się, że jest coraz gorzej, gdy Lolaneedu stała się bardziej uwodzicielska i coraz bardziej miała tego wielkiego kutasa przyjaciela, który ocierał się o jej piersi...