Bigtitsmary2 błagał go, by posunął się dalej. "Jesteś jeszcze mały, kochanie, tylko to, co teraz możesz i zmienisz. Nie spiesz się, to co robiłeś w wannie, wróci do ciebie. . . Nie zastanawiaj się nad tym zbytnio. Nawet ja przyznaję, że byłam trochę powolna w pozwalaniu ci się nie spieszyć. Zdejmij ubranie. O tak, tato, chcę, żebyś stanął przede mną zupełnie nagi. "Bigtitsmary2 znów zaczął chichotać, gdy wzięła go na kolano, zdejmowała mu całe ubranie i kurtkę. Duży czarny płaszcz owinięty wokół niego, jej nagie ciało skąpane w świetle płynącym przez otwarte okno. Jej długie, ciemne włosy delikatnie leżały na boku, spływając w dół, by oprawić jego plecy i piersi. Podniósł ją na kolana i trzymał blisko siebie, gdy jego ręka szczotkowała jej gładkie gołe ramię, jej ciepła, miękka skóra była gładka jak świeżo pomalowane szkło. Jej piersi przylegały do jego klatki piersiowej, piersi, które tęsknił do chwytania. Trzęsącym się głosem Bigtitsmary2 wołał o niesprawiedliwość swojej sytuacji. "Nie dokuczaj mi!" Bigtitsmary2 szlochał w udręce. "Nie, tato, po prostu mnie zabierz. Chcę go teraz!" Ale on nie mógł jej zabrać, nie wtedy. Nie, nie pozbyłby się jej tak łatwo. . .