Nyconik węszył i wyginał się, gdy jego niewolnik wbiegł palcem pod jej szyję, a potem do ust. Jack - powiedział dręczyciel Lindy - i pozwolił palcowi wślizgnąć się do jej ust, palce mu się ześlizgnęły aż do Nyconika. Nyconik szepnął w dotyku i podniósł się na rękach i kolanach, pocierając dłońmi o podłogę z płytek. "Zamknij się, Nyconik opluł się i wziął jeszcze kilka oddechów, zanim zorientowała się, że jest na kolanach, ręce trzymają ją za kostki, by nie ześlizgiwała się z nich. Kto to, kurwa, jest Jack?" "To twój współlokator", powiedział, a potem przestał się zastanawiać. "Czy to się liczy jako symbol statusu?" "Trzymał ją przez chwilę za nogi, a potem pozwolił jej upaść. Uklęknął i zaklepał jej piersi, a następnie delikatnie przejechał nad nimi palcami. A teraz, jak myślisz, kto jest na odbiorze?" Nyconik znów wygrał, potem pomyślał przez chwilę. Nie, - Nyconik bełkotał, paląc tatuaż, który zostawił na jej brzuchu. Zostawił go po zakończeniu treningu. Coś dla tej wielkiej ryby, którą poderwał, gdy zaczął jej dawać instrukcje. Jak to się nazywa - powiedział, a Nyconik zaczął od tego, patrząc na niego, jakby coś planował. . .