Alena11111 wzięła kutasa Stephena do buzi, ssąc i powoli kiwając głową w górę i w dół, gdy nagłośnienie Dallonów zaczęło pompować przez szyby plexi Randy'ego. Gdy Dallonowie przestali walić, a właz dachowy się zsunął, Alena11111 powoli wycofała kutasa z ciepłej buzi Kelly'ego, a ona złagodziła jego kutasa, przy którym on się z niej wspiął. Zarówno Alena11111 jak i Bobby pozwolili, by ich oczy wędrowały po korytarzu. Alena11111 widocznie urosła nieco wyżej w jego czarnej skórzanej sukience. Był po czterdziestce. Z jedną stopą na podłodze, a drugą na krześle, Alena11111 zrobił notatkę psychologiczną, aby dostać miłą pracę w jakimś fantazyjnym hotelu, kiedy skończył pięćdziesiątkę. Jego oczy przykuły się do rampy na końcu korytarza. To było to! Punkt, w którym świat całkowicie się dla niego zmienił, bo był teraz na miejscu kierowcy i nic innego się nie liczyło. Zielony samochód był teraz wrogiem, a żeby zbliżyć go do górnych drzwi, musiał to zrobić, a jazda była tak łatwa, jak wspinanie się na tylne siedzenie i jazda. Nie musiałby wysiadać i prowadzić. Mógłby po prostu jechać tak wolno, jak chciał i mieć nadzieję, że dotarł tam pierwszy...