Sweetcobra piszczała z przyjemnością. Gdy wykręcał się z własnego, Sweetcobra próbował go odciągnąć. Był już wolny i trzymał się swojego kutasa jak miękka prezerwatywa prawie odpadła i Sweetcobra próbowała uruchomić palec w jego dupę. Chwycił ją mocno, ciągnąc ją między nogami. "Trzymaj się, dziewczyno, twoja kolej", rozkazał. Sweetcobra posłuchała i jego sperma nagle rozlała się na nią, a tam gdzie poszedł, wyszła lalka jego gorącej spermy. Oszołomiona, Sweetcobra zastanawiała się, czy kiedykolwiek w nią trafiła. Świat zniknął wokół niej, zastąpiony przez seks. Cel zajścia w ciążę wydawał się lepszy niż kiedykolwiek, a Sweetcobra patrzyła na jego pachwinę z napalonym spojrzeniem w jej oczach. Złapał ją za włosy i podniósł jej głowę do góry. Sweetcobra była intensywną, ale piękną rudowłosą z małymi, ciemnobrązowymi oczami. Suka potrzebowała trochę delikatnej uwagi. Pocałował ją w policzek, odnajdując małą, kędzierzawą opuchliznę pod jej brodą. Była tuż pod różowymi zębami. Włożył rękę między jej nogi. Sweetcobra kapała mokra. Pocałował ją w szyję, znajdując miejsce na jej piersi, które było najmniej czułe. Gdy całował jej pierś, Sweetcobra poczuła pod językiem lizaka i odciągnęła się. Z ręką wciąż na piersi, powiedział jej, żeby rozłożyła nogi. Rudzielec wygiął jej plecy, a oczy rosły szerzej z każdą pieszczotą. .